Strony

2012/05/09

Lubię wyzwania

Kto spod położonego na uboczu pensjonatu kradnie auta niemieckim turystom? - wywiad z Łukaszem Wylężałkiem. Autor: Jowita Flankowska. Specjalnie dla bloga Słuchowiska. Dziękuję:)

W najbliższą niedzielę (o godz. 21.05) w Scenie Teatralnej Trójki słuchowisko wg scenariusza i w reżyserii Łukasza Wylężałka Alibi.Wystąpią: Hanna Śleszyńska (gosposia Gerda), Wiktor Zborowski (inspektor Ramona) oraz Andrzej Mastalerz (stróż Dima).

Łukasz Wylężałek
fot. Jowita Flankowska

Jowita Flankowska: Jakie to uczucie zadebiutować w wieku 59 lat?
Łukasz Wylężałek: Dokładnie takie samo jak w wieku lat 11, 22 czy 44. Emocjonujące. Ale tak naprawdę cyfry są niemiarodajne. Liczy się stan umysłu.

JF: Słuchowisko radiowe zrobiłeś po raz pierwszy w życiu. Jesteś reżyserem filmowym po łódzkiej filmówce, reżyserujesz w teatrze i Teatrze Telewizji, piszesz scenariusze filmów i sztuk, robisz filmy dokumentalne. Po prostu człowiek renesansu.
ŁW: Chyba mam wyjątkową łatwość w posługiwaniu się różnymi formami wyrazu artystycznego. Z racji zawodu zawsze mi się wydawało, że moją główną bronią jest obraz. Rok temu, przygotowując spektakl „Najweselszy człowiek” dla Teatru Telewizji, po raz pierwszy w swojej karierze zrezygnowałem z użycia muzyki, bo uznałem, że ten obraz nie potrzebuje uzupełnienia dźwiękowego. W radiu szybko okazało się, że muszę zrezygnować z obrazu, a wszystko co mam do powiedzenia, muszę wyrazić w dźwiękach - lubię takie wyzwania.

JF: „Alibi” to twój autorski spektakl, który na scenie już widzieli widzowie częstochowskiego Teatru im. Adama Mickiewicza, a także widzowie w Kanadzie. Nagrodzono go w 2007 roku na Festiwalu Komedii Talia w Tarnowie.* Teraz posłuchają go słuchacze Trójki.
ŁW: Szczerze mówiąc, nigdy w życiu nie sądziłem, że będę pracował w teatrze, bo zawsze chciałem robić filmy. Słuchowiska w ogóle nie brałem pod uwagę. W 1996 roku w Częstochowie skąd pochodzę, jednak zrobiłem spektakl „Lot nad kukułczym gniazdem”. Jak mi się wtedy wydawało – był to wybryk natury w moim życiorysie. Ku mojemu zaskoczeniu spektakl się spodobał zarówno krytykom, jak i widzom. Po dziesięciu latach od tego czasu wróciłem do teatru w Częstochowie właśnie ze spektaklem „Alibi”. Napisałem tę sztukę z myślą o Teatrze Telewizji. Od 2006 roku czekała w redaktorskich szufladach na realizację, ale się nie doczekała. Janusz Kukuła, dyrektor Teatru Polskiego Radia wspólnie z Krzysztofem Sielickim, kierownikiem literackim wpadli na pomysł żeby ze spektaklu teatralnego zrobić słuchowisko. Zgodziłem się, mimo że pomysł był dla mnie zaskakujący. Postanowiłem się z tym zmierzyć, bo jak już mówiłem - lubię wyzwania.
Praca w radiu uruchomiła mi wyobraźnię na zupełnie innym poziomie. Jako filmowcowi, tekst kojarzył mi się do tej pory z konkretnym aktorem i konkretnym wyrazem. W radiu to nie ma znaczenia. Głos aktora musi zastąpić mimikę. Liczą się też umiejętności interpretacyjne. Teatr radiowy daje możliwość spotkania ze świetnymi aktorami w kameralnej atmosferze. Poza tym, aby obejrzeć spektakl w telewizji, trzeba usiąść przed odbiornikiem i skupić się na obrazie. Słuchając radia można robić kilka rzeczy na raz, dlatego forma słuchowiska i jego ekspresja musi być zupełnie inna żeby zainteresować słuchacza.

JF: Wybrałeś baśń tragikomiczną.
ŁW: Tak, bo przecież z baśni wiemy, że prawda zawsze zwycięża. Tym spektaklem próbuję odpowiedzieć na pytanie jak we współczesnym, zakłamanym i dwulicowym świecie znaleźć punkt odniesienia, który porządkuje życie.

JF: Oprócz wyzwań, najwyraźniej lubisz także paradoks.
ŁW: To jest moja główna inspiracja. Za motto artystyczne wziąłem sobie wiersz „Bunt” Antoniego Słonimskiego:
   „Że się me serce byle czym przeczula
   I że mam w słowach pasję oczywistą
   W monarchii będę rewolucjonistą
   A w republice będę wielbił króla.”
W wypadku „Alibi” paradoks polega na tym, że jeden z bohaterów jest w stanie wziąć na siebie winę za niepopełnione grzechy w imię zachowania autorytetu, dlatego daje mu alibi. Uważam, że dzisiaj brakuje nam autorytetów i stabilności, bo wiele słów i wartości straciło swoje znaczenie. Myślę, że wielu ludziom, tak jak mnie, potrzeba czegoś, do czego można się odwołać. Chciałbym żeby po tym słuchowisku ludzie byli mądrzejsi niż głupsi, bo jak napisał Herbert: Zawsze trzeba płynąć pod prąd. Do źródeł. Z prądem płyną tylko śmieci.

JF: No to kto kradnie auta niemieckim turystom sprzed pensjonatu?
ŁW: Zapraszam 13 maja o 21.05 do Trójki – wtedy wszystko będzie jasne.

* Jury 11. Ogólnopolskiego Festiwalu Komedii Talia w Tarnowie przyznało Pauli Kwietniewskiej z Teatru im. Mickiewicza w Częstochowie wyróżnienie za kreację aktorską w spektaklu „Alibi”.

Łukasz Wylężałek – w 1993 roku zadebiutował filmem „Balanga” (nagroda na 18. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni dla najlepszego debiutu). Trzy lata później nakręcił wyróżniony nagrodą specjalną jury na 22. FPFF film „Darmozjad Polski”, a w 1999 roku – „O dwóch takich co nic nie ukradli”.
Jest autorem i reżyserem szeregu spektakli teatralnych (m.in. „Lot nad kukułczym gniazdem”, „Alibi”, „Nowonarodzony”), Teatru Telewizji: „Intruz”, „Autostrada”, „Muchy”, „Duet”, Łamigłówka”, „Prezent”, „Zorka”, „Najweselszy człowiek”, czy seriali telewizyjnych: „Policjanci”, „Chłop i baba”.

Brak komentarzy: